zdarzają się takie letnie wieczory
kiedy pochylam się na miską owocowej zupy
i zdaje mi się, że
makaron jest jak poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek
ten makaron jest dobry, ale na dłuższą metę trochę monotonny
dlatego pływające pomiędzy nimi wiśnie
jawią mi się jako sobota i niedziela
- ożywiają
kiedy pochylam się na miską owocowej zupy
i zdaje mi się, że
makaron jest jak poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek
ten makaron jest dobry, ale na dłuższą metę trochę monotonny
dlatego pływające pomiędzy nimi wiśnie
jawią mi się jako sobota i niedziela
- ożywiają
coraz bardziej kusi mnie kuchnia, a może raczej życie, eksperymentalne
z nowym porządkiem
makaronu i wiśni
życzę Wam smakowitego letniego dnia:)
z nowym porządkiem
makaronu i wiśni
życzę Wam smakowitego letniego dnia:)
Czytałam ostatnio artykuł, w którym pisano o nanocząsteczkach, które
są bardzo małe i sprytne. Potrafią przeniknąć przez barierę naszej skóry
i w ten sposób dostać się wprost do wnętrza naszego organizmu.
Te cząsteczki, wcale, a wcale nie mieszkają w odległych laboratoriach, a w naszych domach. Bytują we flaszkach, pudełkach i tubkach, które przynosimy z drogerii.
Czytając dowiedziałam się również "nano" pochodzi od greckiego "nanos", co znaczy tyle, co karzeł.
Po przeczytaniu tego artykułu zrobiło mi się trochę smutno. Bo odkąd byłam dzieckiem mam przekonanie, że karły, razem z elfami i krasnalami mieszkają gdzieś w zakamarku za szafą lub w lesie albo na łące. A tymczasem się okazuje, że czasy mamy już takie, że nawet tak tajemnicze i nieuchwytne stworzenia zamyka się w plastikowych pojemnikach i każe im się przenikać do naszych organizmów.
W związku z tym i z racji tego, że dziś jest piękny dzień muszę chyba pojechać dziś na łąkę lub do lasu i sprawdzić, czy stary porządek świata jeszcze tam istnieje.
Uwaga: powyższy tekst nosi znamiona sentymentalne, a nie naukowe.
Te cząsteczki, wcale, a wcale nie mieszkają w odległych laboratoriach, a w naszych domach. Bytują we flaszkach, pudełkach i tubkach, które przynosimy z drogerii.
Czytając dowiedziałam się również "nano" pochodzi od greckiego "nanos", co znaczy tyle, co karzeł.
Po przeczytaniu tego artykułu zrobiło mi się trochę smutno. Bo odkąd byłam dzieckiem mam przekonanie, że karły, razem z elfami i krasnalami mieszkają gdzieś w zakamarku za szafą lub w lesie albo na łące. A tymczasem się okazuje, że czasy mamy już takie, że nawet tak tajemnicze i nieuchwytne stworzenia zamyka się w plastikowych pojemnikach i każe im się przenikać do naszych organizmów.
W związku z tym i z racji tego, że dziś jest piękny dzień muszę chyba pojechać dziś na łąkę lub do lasu i sprawdzić, czy stary porządek świata jeszcze tam istnieje.
Uwaga: powyższy tekst nosi znamiona sentymentalne, a nie naukowe.
na górze: słońce i szybujące chmury
na dole: stopy zrogowaciałe od chodzenia boso
- oto granice lata
na dole: stopy zrogowaciałe od chodzenia boso
- oto granice lata
pozdrawiam Was rześko w ten letni czas