haust

18:19

Haust zimnego, porannego powietrza bezczelnie przesyconego wiosną działa na mnie lepiej niż morze kawy. Oprócz pobudzenia przynosi mi ono też poczucie ulgi i gwarancji, że lada moment będę miała dostęp do najlepszych dopalaczy - słońca, kwiatów, nieprzyzwoicie długich dni. Czekając na pełnię tej rozpusty zaciągam się zapachem ziemi. By nie biegać w tę i z powrotem - z podwórka do domu, z domu na podwórko - nasypałam sobie ziemi do szklanki. A zatem na zdrowie! I aż by się chciało rzecz: do dna! ;) Ale picie ziemi to już chyba czyste wariactwo, które może skończyć się niesmacznie ;)


To też może Ci się spodobać

2 komentarze